W złą godzinę
Dziadek uwielbiał morze:
Ostenda, Mentona, a w 1913 roku pojechał do
Zoppot.
Tu był panem.
Za rubla płacono ponad dwie marki.
Zatrzymał się u Janta-Połczyńskich przy
ulicy Południowej.
Sto metrów od plaży.
Nawet się parę razy wykąpał,
Choć przyciasny kostium uwierał go pod
pachami.
Na męskiej plaży poznał kronprinza.
Grywał z nim później w tenisa.
Wilhelm zaprosił go też do Waldoper na
Zigeunerbarona.
Kiedyś siedział z przyjaciółmi na tarasie
Kurhausu,
Patrzył na tłumy kuracjuszy.
Od swojego stolika widział skwer i molo.
- Chciałbym tu zamieszkać – powiedział.
W złą godzinę.
33 lata później osiedlił się tu wygnany z
domu mój ojciec.
Komentarze (17)
Ale Zoppot to piękne miejsce,
pozdrawiam
za rubla dwie marki to były piękne czasy ...