w złocistych kwadratach
pada deszcz szaro i smutno dokoła
stoję w miejscu przy furtce
dokąd prowadzi furtka
widzę ziemię czarną
gotową do zasiewu
myśli mam pełne smutku
tęsknoty i gniewu
złociste kwadraty pojawiają się nagle
jeden za drugim biegnie
i do mnie się śmieje
twoje złociste kwadraty
złociste
niosą nadzieję
że nie umiera się całkiem
i tak bezpowrotnie
że jest się bywa powraca
blaskiem spotkaniem jeża
jabłkiem czerwonym
dotknięciem
i znowu się ze mnie śmiejesz
czytasz za plecami
o nie
ja tu inwersji żadnej nie zastosuję
mówiłam ci
że piszę zgodnie z zasadami
złociste kwadraty
dla nas wymyśliłeś
nikt inny by na to nie wpadł
tak to już jest z poetami
Komentarze (10)
Wspaniały wiersz, skłania do zadumy, serdeczności
Halinko :)
Piękna poezja. Pozdrawiam :)
Elegancki wiersz. :)
Ciekawie o poetach i poezji.
Pozdrawiam serdecznie. :)
dziękuję bardzo za zatrzymanie
Z piękna rodzi się piękno. Metaforyka 'złocistych
kwadratów' niech pozostanie w sercach poetów. Z
pozdrowieniami, ci_szo:)
Fajnie, gdy się trafi(ło) na "bratnią duszę" do
dzielenia pasji.
Pozdrawiam :)
świet(l)nie-cudnie - bardzo w mój deseń :))
a fragment z jeżem... ciepły uśmiech niesie :)
Poeta zawsze widzi więcej kolorów niż przeciętny
człowiek, bo poeta częściej odwiedza niebo kiedy w nim
buja :) Bardzo uroczy wiersz :) pozdrawiam z
podobaniem :)
Bordoblusie miły, te kwadraty to od Poety z drugiej
strony tęczy.
Poeci widzą piękno w metafizyce zasiewania ziemi
czarnej. Na wsi ludzie robią to bezwiednie i bez
emocji. Czy są gorsi? Nie. Są jak poeci, chociaż o tym
nie wiedzą.
Piękny wiersz Halinko :)