Złodziej
Cios za ciosem,
Umieram...
Centymetr po centymetrze,
ostrza obłudy przecinają moją pierś.
Strzały kłamstwa,
pociski pogrady,
zagłębiają się w mym drugim obliczu.
"Wybacz, proszę" rzekniesz,
a naciągasz cięciwę.
Gdzie Anioł?
Gdzie szczere myśli?
Przebaczcie, iż kradnę zło...
Po to tu jestem,
po to się urodziłem
i po to umieram.
autor
wierszopisarz
Dodano: 2008-05-17 11:55:24
Ten wiersz przeczytano 421 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
/"Wybacz, proszę" rzekniesz,
a naciągasz cięciwę./ Niestety smutna prawda w całym
wierszu - ten, zacytowany fragment chyba najbardziej
mnie poruszył!