Złodzieje marzeń
Kiedyś przyjdą czarni mężczyźni
Co ukryte mają twarze
Zakują w kajdanki nasze ręce
Sąd nas surowo ukarze
Zabiorą nasze uczucia
Odbiorą wesołe myśli
Rozbiorą nas z pragnień
Zduszą w gardłach śmiech
Wszystkie nasze marzenia
Rozrzucą po brudnej podłodze
Zdepczą je ciężkimi butami
Aż całkiem je zniszczą
Zostawią nas samych
Uwięzionych we własnych głowach
Nagich i przestraszonych
Krzyczących z bólu
Na końcu upokorzeniu
Staniemy z innymi pod ścianą
Zabłysną nam mokre oczy
Nie zobaczą w nich rozpaczy
My nie będziemy się już bać
Będziemy dumni i zimni
Zginiemy patrząc im w twarze
W ich puste oczy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.