złodzieje serc...
pośród jaśminów, róż, stokrotek
dziewczyny serca zatracają
błąkają się tam jak sieroty
złodzieje tylko na to czekają
złapie ją taki gdzieś znienacka
zawróci w głowie, coś obieca
złodziej jest sprytny – niby schadzka
i już jej kluczyk ma do serca
to co że potem przyłapany
odpowie za swych czynów krocie
za karę serce ma oddane
dostanie jeszcze dożywocie
bo złodziej taką ma naturę
miast skraść na chwilę jakieś serce
on chce radości naraz furę
potem się całe życie męczy...
Komentarze (21)
fajnie:)miłej niedzieli
świetna ironia ....skoro ukradł to niech się męczy:-)
pozdrawiam:-)
bardzo urokliwy wiersz !!! pozdrawiam
fajne,
można zrezygnować z wielokropków:)
Fajnie o złodzieju serc +)
takie ,,marylorodowiczowe" :)