Złote Wrota cz. II ( Odrodzenie )
Jestem
po drugiej stronie
błyskawice rozdarły ciemności
wiatr wzbił w powietrze
tumany dławiącego kurzu
jakby wszystkie siły
były przeciwne
mojej obecności tutaj
nawet kamienie na drodze
wtaczały się pod nogi
raniąc boleśnie do krwi
po raz kolejny zwątpienie
przysłoniło pole widzenia
abym nie ujrzał jej oblicza
ominąłem
kamienie
twarz osłoniłem
rekami
ruszając w
dalsza drogę
przeraźliwy trzask piorunu
przerwał ciszę
błysk oświetlił drogę
na poboczach zieleń
płonęła intensywną czerwienią
ujrzałem sunący cień
obok mnie - ulga
nie jestem sam
po chwili znikąd zabrzmiał głos
delikatny niczym harfy tony
- jestem
chodź do mnie
–
w oddali znajoma postać
machała ręką w moją stronę
odzyskałem siły utracone
wiarę w spełnienie
marzeń utęsknionych
pobiegłem aby...
30.11 – 01.12.2008.
Heniu,poniwiec - dziękuje poprawiłem i zapraszam
Komentarze (22)
Po drugiej stronie być, ładny wzruszający wiersz..
Bardzo ładny i ciekawy wiersz-jeszcze nie czytałem
1-szej części-muszę zajrzeć..masz literówkę na
końcu..powodzenia
Trudnosci uda sie pokonac jezeli cel jest jasno
wytyczony ..tesknota wskaze wlasciwa droge...udalo Ci
sie stworzyc dramatyczny klimat...pozdrawiam
Wiersz pelen marzen i tesknoty...
wzruszajacy,,,pozdrawiam wiosennie
z daleka.
ładnie poruszający wiersz
czasem trzeba na nowo się odrodzic by zacząć w końcu
żyć...uzyskać to, o czym się marzy i za czym tęskni
bardzo ładnie opisywałeś tęsknotę...fajny wiersz
pozdrawiam