Złudny fundament.
wierzyłam bezkresnie w Twe słowa
w nasz jeden i złudny fundament
to Ty go zacząłeś budować
z obietnic wcześniej składanych
zanim cokolwiek chcieliśmy wznosić
rozlała się szczerość na serca alei
i nie miałam śmiałości już o nic prosić
bo Tyś mnie pozbawił nadziei
a dziś mój smutek w dłoniach ukrywam
po cichu płaczę i łzy spijam słone
kawałek po kawałku serce się odrywa
bo Tyś mi dał nie więcej niż one
Komentarze (2)
Smutny wiersz, ale bardzo prawdziwy co widać po
przejmującej treści...
najpierw obietnice składane a potem świat runął jak
domek z kart na wietrze.