Złudzenia
Widzisz to co ja?
Tysiące świecących latarni,
jak gwiazdy na ciemnym niebie.
Nie! To nie niebo,
tylko szare kłęby dymu nad miastem.
A spójrz tam!
Tysiące jadących samochodów,
jak ryby płynące w wodach strumienia.
Nie! To nie strumień!
To szary, dziurawy gdzieniegdzie asfalt.
A widzisz to?
Tysiące spieszących do pracy ludzi,
jak mrówki w swoim mrowisku.
O nie! To nie mrowisko!
To tylko miasto pełne szarych biurowców.
Ale to chyba widzisz?
Tysiące dzieci bawiących się na placu,
jak wróble igrające w zagajniku.
Nie! To wcale nie zagajnik!
To stary plac zabaw, bez huśtawek i
zjeżdżalni.
Oh! Ale to musisz widzieć!
Czerwony kwiatek w ogródku sąsiadki stojący
samotnie, tak jak i ten czarny kotek tuż
przy nim.
Tak, to widzę: kwiatek i kotek.
Ale oni wcale nie są samotni... oni mają
siebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.