Złudzenie
W to miejsce pośród lasu
prowadzę Cię w moich snach.
Trafiam z zamkniętymi oczami,
choć nigdy w tym lesie nie byłem.
Piaszczyste skarpy u stóp sosen
skrywają wilgotny mrok
tajemniczych budowli
głęboko drążących ziemię.
Schodzę potem po chłodnych
klamrach zardzewiałej drabiny
aż prostokąt światła maleje,
a skądś z góry dochodzi
Twoje wołanie.
Zawsze wtedy budzę się
i ogarnia mnie Twój strach.
Kiedyś znów poszedłem tam
i ujrzałem wejście do bunkra
wypełnione po brzegi cuchnącym błotem
i wiem, że już nigdy nie usłyszę
Twojego zatrwożonego wołania.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.