zły
wlazła w skarpetach na obcasach
ta co piękności wchodzi w szkodę
naiwnie liczę do dziesięciu
raz dwa błąd oczy niezamknięte
banał z kadzidłem i trup w głowie
lepiej tabliczkę do drzwi przypnę
uwaga gryzę przyjdzie zaraz
ten co zawsze dwa razy dzwoni
same rachunki znowu liczę
trzy cztery pięć dość rzucam schabem
kaszpirowski niech sobie liczy
konserwy w export i na nerwy
autor
czuły szept
Dodano: 2009-12-04 10:46:59
Ten wiersz przeczytano 1173 razy
Oddanych głosów: 43
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (36)
dynamiczny rytm,ciekawa kompozycja,dobry
pomysł,pozdrawiam
"banał z kadzidłem i trup w głowie" rewelacja , w
ogóle cała ta zwrotka, ładnie - dobitnie, pozdrawiam,
dziekuję
a i tak stan nas atakuje... równowaga musi
być...pozdrawiam...
gdy życie to rachunki, nie otworzy drzwi dla
Kaszpirowskiego paranormalnych Wiersz emocjonalny
Bardzo ładny z sensem przekonuje +
czasem dobrze tę złość z siebie wyrzucić...
złość piękności szkodzi, więc nerwy w konserwy i na
eksport.
dlaczego wrogi klimat, ja bym zaszeregowała z ironią,
złością co najwyżej.