Zmaltretowana
Uderzając obuchem pogardy
Zrywał kolejno
subtelne struny wiary.
Potem były
Już tylko strzępy
Nie zdolne do korekcji.
Pozostała wyłącznie
Prawda istnienia-i to,
Że dwa plus dwa jest cztery.
Cała reszta odeszła.
Nie starczyło miejsca nawet na
wspomnienia.
A gdzieś tam…
Gdzieś tak bardzo głęboko
Stoją jedynie jałowe fundamenty,
Na których nic nie dojrzeje…
…prócz chwastów przeszłości.
autor
Strange World
Dodano: 2005-12-28 10:36:06
Ten wiersz przeczytano 394 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.