Zmartwienie
Mojej dziewczynie Joannie
Wierszem piszę bardzo dawno
bardzo trafnie poetycko
szpecę sobą twoje serce
a ratunek w tym dla ciebie
byś je miała zawsze czyste
chodzę z tobą do kościoła
kościół w swej potędze wielki
ale ksiądz z ambony woła
że stosunek to grzech ciężki
więc co teraz robić mam
gdy zostałem całkiem sam
oświeć więc mnie duchu Pański
tyś tak samo nasz jak protestancki
wiem że ksiądz mnie nie rozgrzeszy
pójdę zaraz sam do piekła
Szatan bardzo się ucieszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.