zmarznięty wierszyk
Lubię zaczynać od samogłosek,
często korzystam z "a", "i" lub "u".
Umysł wytężam, rymów nie stworzę
i nie wymyślę wierszyków stu.
Podglądam innych, jak co dzień piszą.
Kolejne strofy płyną na papier,
a ja w pokoju utkanym ciszą,
prędzej niż wenę, katar "podłapię".
Pod parapetem sznurek z literek
między soplami, chcę dotrwać wiosny.
I chyba zaraz w łeb sobie strzelę
jeśli nie wyjdzie - wierszyk radosny
Może poczekam niech się ociepli,
ulotna wena w słońcu odmarznie.
Niech teraz tworzą (o niebo lepsi).
Ja wiersz napiszę, gdy minie kaszel.
Komentarze (18)
Ładny wiersz.I przez Ciebie przebija nutka
romantyzmu.Czas na odkrywanie ale w porze
letniej.Pozdrawiam ciepło.
piekny wiersz i kaszel w pisaniu nie zaszkodził
pozdrawiam:)
Czytam i stwierdzam - kaszel nie przeszkodził,
piękny się wiersz narodził! Pozdrawiam!