Zmienię się
Obiecuję, że się zmienię.
Będę twarda.
Zbuduję głęboką fosę wokół mego świata.
Nie będzie mostu zwodzonego,
Bo i dla kogo?
Skoro ludzie nie potrzebują mnie,
To ja nauczę się żyć bez nich,
Przestanę potrzebować żyć z nimi, pośród
nich, dla nich.
Czy ja to zniosę?
Jak się tego nauczę?
Nie wiem, ale zaczynam od zaraz.
Boże dodaj mi sił.
Kocham ludzi, świat nie dla ich zalet,
Ale pomimo ich wad.
Jak widać, to zdecydowanie za mało.
Fundamenty mojego świata chyba nie są
najlepsze.
Myślę, że jestem z innego wymiaru
I połowa mnie tam została.
Dlatego nie umiem znaleźć sobie miejsca w
tym świecie.
Czuję się wyalienowana,
Coraz bardziej z każdym dniem.
A mój optymizm wycieka ze mnie
W czarną dziurę – stworzoną przez
nieuważnych ludzi,
Która to wysysa ze mnie całą moc.
Jestem u kresu sił,
Nie mam ich skąd zaczerpnąć,
Bo czyste źródła wyschły.
Jestem skazana na zagładę.
Dlatego zmieniam się.
Stanę się taka jak wszyscy,
Szara, nijaka, pusta
W chitynowym niezniszczalnym pancerzu.
Omijając światło, nauczę się żyć w
cieniu,
Bez szans na lepszą przyszłość,
Bez przyszłości,
Zawieszona w niebycie,
Z iskrą nadziei,
Że szybko zniknę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.