Zmierzch
Słońce nad Ziemią wisi
zaraz spadnie
i zrobi się ciemno
zmierzch
noszę go w sobie
gotowa jestem
na wieczność
bo czy śpiew ptaka
wystarczy
żeby żyć
barwa
gorący smak lata
to powód ma być
w duszy
znów dzisiaj pada
dzień
przerywają sny
chciałabym
tak na wariata
ze swego ciała wyjść
uciec gdzieś
na koniec świata
i inaczej żyć.
Komentarze (27)
Cudnie, choć smutno...ach, żeby tak można....
Basiu, w Twoich wierszach jest taki smutek...
świetny... podoba mi się gra słów...
Ciekawie ujęte słowa. Miewa się takie chwile ucieczki
to prawda. Pozdro.
ja na przyklad czesto wychodze z siebie, np. jadac do
pracy w korku
Obiektywność spojrzeń bardzo jest potrzebna,
bo dzień każdy darem. Darem jest dla Ciebie.
Ładnie napisany wiersz. Pozdrawiam
Gdy chandra dopada chcialoby sie wyjsc z siebie ,
stanac obok ,a najlepiej uciec daleko.
++++
śliczny wiersz, pozdrawiam
przejmujący, dobrze obrazuje bezsilność wobec
niektórych sytuacji..
Bardzo prawdziwy i bardzo osobisty, pięknie i
wzruszająco:)
Witaj..bardzo podobają się Twoje wiersze.dziękuje za
gratulacje właśnie wczoraj wróciłam znad morza
..pozdrawiam miło+++++
Piękny wiersz, tak bardzo prawdziwy i sercem pisany.
Ja też z serca Cię pozdrawiam i dziękuję, że jesteś :)
chciałabym
tak na wariata
ze swego ciała wyjść
uciec gdzieś
na koniec świata
i inaczej żyć......
zakończenia dopełnia całości - dobry wiersz.
Piękny wiersz,uśmiechnij się Kornatko,znowu mamy
słoneczny dzień...