Znajomość z przejazdu
Przejeżdżam przez twoje mieszkanie
średnio raz w tygodniu. Zdarza się,
że z głośnym warkotem i trąbieniem,
równie często ze zgaszonymi światłami,
przyciemnionymi szybami.
Rozjeżdżam dotykiem miejsca na pokaz
i miejsca z ukrycia. Z reguły
częstujesz mnie herbatą. Wdycham ją
wraz z zapachem ścian, dywanów i
pomidorowej
rozbijając się po mozolnie wypracowanych
rytuałach.
Dziś, tak jak rozmawialiśmy,
zostawię szczoteczkę do zębów.
Twoja wystarczająco długo była sama.
Komentarze (5)
Czemu klimat obojętny?Jeśli obojętny to po co łudzić
szczoteczkę chwilową obecnością przyjaciela?
Wiersz ciekawy w formie i przekazie treści :)
Bardzo ładne zakończenie, szczoteczka będzie miała
przyjaciela...optymistyczny wiersz!!!
brawo....czytam twój wiersz i wdycha zapach parującej
herbaty..zakończenie i szczoteczki jedna obok drugiej
tworzą cudowny obraz miłości....
Na duże TAK. Niesamowite skojarzenia. POWO! i POZDRO
:)
"Szczoteczką"też dokucza samotność. Niech ich kolory
zawsze dobrze się komponują, tego życzę.