Unplugged
Odcięli nam prąd.
Gdyby chociaż było to lato,
ale nie, oni zrobili to zimą. Zapewne
precyzyjnie wcześniej obmyślając plan.
Przyszedł pretensjonalny facet.
Prąd wpakował do aktówki razem
z kartoteką pełną oskarżycielskiego
tonu,
bez przepraszam, do widzenia, bez nic.
Więc siedzimy teraz na nowo
ucząc się głuchoniemych
płomieni świec, którym
niedługo zabraknie cierpliwości.
Więc siedzimy tak sobie mrugając
nieprzydatnymi powiekami, odnajdując się
pozostałymi czterema zmysłami
w intymnym przygaszeniu. Jakby
prościej i mniej się kłócimy. Jakby
łatwiej się odgadujemy. Jakby
po ciemku widać więcej. Nawet
sąsiad przyszedł w odwiedziny.
Komentarze (2)
U nas tez czesto nie ma pradu.Wtedy caly dom jest
pieknie rozswietlony herbacianymi swieczkami.A rodzina
siedzi przy stole i gra w
karty.Wreszcie razem!+++
Wciągnął mnie ten tekst. Poruszył i uśmiechnął. Masz
rację "po ciemku widać więcej".