zniszczenie
Kolejny raz słyszę pukanie
Do martwych drzwi.
Upajasz się zniszczeniem mym,
Podnieca Cię widok krwi.
Jak długo jeszcze będzie trwał
Seans, w którym główną rolę grasz?
Jak długo jeszcze gorzkie łzy
Wytapiać będą wzór popiołu Na ciele
mym?
Czy nie wystarczy już upokorzenia?
Zabawy w śmierć?
Niemego brzmienia?
Alfa Omegą stała się…
I już więcej nikt nie powie mi-
Że teraz będzie lepiej…
Bo lepiej już nie może być.
Jest tylko źle
I tak do końca moich
dni.
Brutalnie źle
I wszędzie czerń
I więcej nic.
Oprócz tej mgły
Stąd aż po kres.
Kres pustki wokół
I złudzeń mdłych.
Po kres wędrówki po świecie tym.
Po świecie tak samo dobrym
Jak i złym.
To wszystko przez Ciebie
UWOLNIJ MNIE !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.