Żniwa Miłości
Nad życiem moim zebrały się chmury
ciemne
niosące zagładę, cierpienie i płacz
wieczny.
W umyśle mym kłębią się problemy
przeróżne
które rozrastają i wypływają ruchami
rąk.
Pragnienie życia spłonęło w jednej
chwili
Płomieniem żalu.
Całe me ciało dąży ku upadkowi
wypatrując
damy ciemności która przybędzie wieczorną
porą w świetle księżyca. I oto widzę śmierć
przywdzianą w mgłę zniszczenia w aureoli
srebrnego światła które zniewala me
ciało
i duszę.
Roztoparczając swe skrzydła czerwone
od krwi niewiernych uwalnia zabójcze
feromony których staję się niewolnikiem.
Pęka odwieczna blokada w umyśle moim
i zmierzam ku śmierci miłości mej.
Umysł zamyka się w sobie tracąc
racjonalny
tok myślenia, zaczyna wariować i toczyć
iluzję zabójczą. Widzę w jej oczach
głębię
która paraliżuje ciało słabe, jej dotyk
niszczy
wszelki ból.
Pocałunek jadowity rozkłada umysł
krusząc
strach życia wiecznego. W ramionach jej
wszystkie problemy nikną ulatniając się
zapachem cierpienia. Czar jej mocy i urody
niszczy duszę zaślepioną która wybucha
ogniem wspomnień których resztki zostają
rozrzucone na nocnym niebie.
Wszelki ślad miłości i istnienia mego
ginie
na wieki w świetle gwiazd. A ludzie ślepi
wędrują po omacku w poszukiwaniu uczuć
które uwolnią ich z samotności. Memento
Mori
Miki TON
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.