Znów mi topór odciął skrzydła
Znowu mam te same łzy
wzruszenia i tęsknoty
i chęci, aby jeszcze być
potrzebny.
Nie musieć czekać
zanim rytm wybije i
się wkleję jakoś
ale tak po prostu poczuć dym.
Wybuchem rozpoczynać
taniec śmierci
i ostrzami niczym brzytwy
straszyć was.
Nigdy nikomu nie musieć
ucinać nic, ale liczyć się
i strasznym być, bo
kiedy jestem sobą
nikt nie słyszy szeptu!
Nikt nie widzi łez!
Nikt nie tuli mocno!
Nikt nie chce mnie mieć
na zawsze, na wyłączność
kochającego romantyka
poznanego w biedzie
i dbającego o wszystko.
Komentarze (5)
Wiersz ładny ale myślę tak jak Ola, miłość nie jest
dramatem i nie mów nikt nie słysz, nie kocha, nie
rozumie bo samemu trzeba coś dać żeby brać a nie się
nad sobą użalać, pozdrawiam cieplutko.
A pełni zgadzamy się z Zefirem ! Pozdrowienia od
Keramiczek !:D
Miłość nie zawsze jest dramatyczna. Nikt? Gdy
pragniesz kochać, kochaj. Nie wmawiaj sobie, że nikt.
Pozdrawiam romantyku:). Miłego dnia
ja Cię zara pozdrowię, tzn. zobaczę, co Ty ostatnio
napisałeś i skomentuję, ok? ;)
bardzo smutne pozdrawiam