Zocha/erekcjato
Zocha, imię jak każde inne, jak ktoś kocha.
Zocha już od wczesnej młodości,
była od orania,wszyscy ją wykorzystali
i duzi i mali.
Zaczął ojczym, skończył dziadek,
oj! I nie był to przypadek.
Na osiedlu też służyła wszystkim
do ulżenia.
A że była zawsze chętna,
każdy mógł ją mieć,
to orali ją wszyscy,
jakby była śmieciem.
Aż się kiedyś zbuntowała
i już więcej dać nie chciała,
nawet ona dumę ma...
kiedy zechce sama da.
Ale jak tu z twarzą wyjść,
a niedobrze rakiem stać,
więc krzyknęła k.... ...
Wszyscy wkoło oniemieli,
tyle planów wzięło w łeb.
Już nie krzyczą dawaj Zocha,
trochę im przytarła nosa.
Człowiek to nie królik,
nie położy uszu po sobie,
lepiej dumnie leżeć w grobie.
Jakiś morał...
grzebię w głowie, no!!!!!
Niech może ktoś podpowie?
Jednak Zocha...
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
to nie socha.
Komentarze (16)
W moim odczuciu to nie erekcjato, raczej groteska. Msz
w tym wersie
"to orali w nią wszyscy," zamiast "w nią" powinno być
"ją". Czy nie powinno być "śmieciem" zamiast
"jakby była śmieć"? W sumie to przygnębiający tekst, o
społecznej patologii. Miłego dnia.