Żonka-mrzonka

:)) ja bym tez była za tym!! mam takiego jednego -
wysmagałbym tym pejczem, a On by myślał, ze to
wiesz... taka zabawa nowa, a ja za wszystkie przewiny
tym pejczem- w plery, w tyłek, po nogach, po piętach.
Nooo... oszczędziłabym nieco:)))
dobra, juz się zamykam!
nie namawiaj mnie więcej, bo lubie czasem tak
ponawijać, a potem się wstydzę:))

Po takiej porcji serdecznych życzeń, te Święta nie
mają wyboru - muszą być zdrowe, pogodne, radosne...
;-)
Oby takie były.

A może by tak, zamiast rózgi, dostawać pejcz...? Tak
tylko głośno myślę/piszę... ;->

cii_szo, poczciwy zbój Łamignat, z komiksu "Kajko i
Kokosz", lubił "ściobnąć" swoim bacikiem zasługującego
na to szubrawcę, a skromny fantasta nie może oprzeć
się ciętemu urokowi pejczyka, dzierżonego przez damską
rączkę, w tym wypadku "żoniną";-)

Fajne miał myśli:)) bardzo mi to leży
tzn. bezecnie pejczem smaga:))))

Pozdrawiam świątecznie

Może w życzeniach świątecznych, i przyjdzie dama w
skórze. Pozdrawiam świątecznie:-)))

Fajnie:)
Zdrowych i radosnych swiat, Nathan :)

Dziękuję za świąteczne życzenia, które, rzecz jasna,
odwzajemniam:)

Limeryk ma wszystko, co trzeba :)

Pozdrawiam ciepło z życzeniami wesołych i rodzinnych
Świąt Bożego Narodzenia

chacharku, zadaniem dominy jest wzbudzenie w
delikwencie poczucia winy poprzez groźne miny (i nie
tylko), aby spolegliwszy był;-)

Skoro już jesteśmy w kuchni...
Rym miałem uroczy: różę-rurze, ale ostatecznie
musiałem z niego zrezygnować. Siła wyższa.
Kolejnych wynurzeń autora nie przewidziano;)

Miała być żonka-mrożonka (tańcząca przy lodowatej
rurze), a wyszła żonka-mrzonka (w skórze i z bojowym
pejczem), innymi słowy: tekst limeryku uległ pewnym,
dość znaczącym zresztą, zmianom.
Limerykowanie od kuchni;-)

nie potrzeba wina gdy obok domina. Wszystkiego
najlepszego na Święta.

Fajny...
Pogodnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia życzę.

Fantazyjnie i z uśmiechem. Wesołych Świąt.