Zoppot, 31 VIII 1939
Bardzo mi się podobają wiersze „wspomnienia sprzed narodzin” Flower Blue. Spróbowałem sam napisać coś w tym stylu.
Czwartkowy wieczór.
Orkiestra po raz ostatni gra shimmy.
(Ze względu na międzynarodowy charakter
kurortu
zakaz wykonywania zdegenerowanych tańców
amerykańskich
nie obowiązuje tu w sezonie urlopowym –
lipcu i sierpniu.)
Na parkiecie pustki
tańczy jakiś gość z fordanserką
i kierowca w mundurze NSKK.
Przez otwarte okna
napływa gorące powietrze, szum morza
i daleki stłumiony dźwięk
Horst Wessel Lied.
Przy barze nikogo.
Barman Bruno uwodzi nową kelnereczkę
Suzi,
Erika jest wyraźnie zazdrosna.
Z kasyna dochodzą stłumione głosy
„faitez vos jeux” i „rien ne va plus”...
Parę minut przed północą z kasyna wychodzi
jakiś Polak,
rzuca orkiestrze sto guldenów i każe grać
„Ostatnią niedzielę”.
Miał dziś szczęście – rozbił bank.
Stawia wszystkim Dom Perignon,
ale to zaledwie pięć butelek – nie ma
gości.
Smutny że nie ma z kim świętować
dzwoni po taksówkę i odjeżdża ulicą
Północną.
Czy zdąży do tej swojej Polski przed wojną?
Komentarze (15)
Po prostu wcisnęło mnie w fotel, świetny wiersz.
Zwyczajnie, leniwie wręcz wieczór płynie a już szykują
się ci od ataku i ta niepewność... Pozdrawiam, dobrze,
że trafiłam do tego wiersza. Dziękuję MIchał :)
Bardzo mi się podoba :-) świetnie oddany klimat
barowej nostalgii
I niepewność jutra :-)
wiersz godny przeczytania i zapamiętania
pozdrawiam :)
Ciekawie, niebanalnie ujęte wspomnienie, podoba mi
się,
ja jestem pokoleniem powojennym, mogę sobie wyobrazić
tylko jak to było...
Serdeczności ślę :)
Bardzo obrazowo!
Bardzo się podoba!
Pozdrawiam Jastrzu :)
świetny, intrygujący przekaz wierszem:) pozdrawiam
Witaj jastrz, wspanialy wiersz, bardzo na TAK.
Wspaniala fabula i narracja. Dobrego dnia.
Pozdrawiam,:)
Z życiem w pokoju to pożegnanie,
przed tym co się stanie!
Pozdrawiam!
ciekawy i zarazem smutny- wiadomo niemieckie samoloty
już startują
Zaciekawiłeś, koniec zatrzymuje!
:)
Pozdrawiam!
Ciekawe. Miłego poniedziałku:)
+++:)))
Ostatnie kadry Sopotu wcielonego do Wolnego Miasta
Gdańsk?
Niełatwy wiersz. Trzeba by sporo przekopać :)
Pewnie oddałeś atmosferę tamtych chwil.
Wciąż żałuję że "Miasto z morza" tak bardzo okroiło
"Tak trzymać". Takie mieli możliwości.
Twój wiesz jest kropelką w morzu, ale... przecież nie
musi być ostatnią. Jestem ciekawa Twojego cyklu.
Pozdrowienia jadą pięćdziesiąt minut eSKaeMką :)
Za Amorkiem :)
pozdrawiam cieplutko
Mega wymowa opowieść, zwłaszcza pod koniec i
zatrzymuje na dłużej, pozdrawiam :)