Zostań
Sobota. Szedłem ulicą koło
Central Parku, padał deszcz.
Wiatr targał parasolem,
różne myśli kłębiły się w głowie.
Na chodniku leżał człowiek.
Podszedłem, reagując pytaniem.
- Co się stało?
Nagle fala ciepła otuliła serce
i całe ciało.
To była szmaragdowa wiosna,
o spojrzeniu anioła.
Spytałem drugi raz.
- Co się stało?
Uniosła niewinnie głowę,
spojrzała nieufnie, obolała.
Podałem rękę i wstała.
Zapytała.
- Czy ja spałam?
Oparła się o moje ramię,
w głowie zawirowało i zemdlała.
Na rękach zaniosłem ją do mojego domu.
Otarłem ślady krwi z nosa,
przykryłem kocem.
Gdy się obudziła podałem herbatę,
o smaku róży.
Opowiedziała wszystko ze szczegółami.
Powiedziałem
- Zostań, nie wracaj do drania.
Na pożegnanie pocałowała w usta i wyszła.
Z dala usłyszałem słowa.
- Do następnego spotkania!
obrazek do tekstu https://zapodaj.net/8a9ea8cec92a6.jpg.html
Komentarze (18)
Iris&
dziękuję za link
pozdrawiam ciepło
magda*
dziękuję
pozdrawiam serdecznie
Zamyśliłeś.
Zamiast komentarza...
https://youtu.be/BxuQEo4LvgQ
Cieplutko pozdrawiam:)