Zostanę na dłużej
Solennie przyrzekam,
tak na pocieszenie.
Nigdzie nie uciekam,
i też się nie zmienię.
Jak już coś się wbiło,
do tej durnej głowy,
to będzie w niej tkwiło,
w sposób dość wzorowy.
Mnie kompleks nie boli,
a nawet raduje.
Używam do woli,
kiedy zew poczuję.
Zębów nie zaciskam,
bo zgryz mam do bani.
Lecz radością tryskam,
jeśli kogoś zrani.
Ściskam też radośnie,
do możliwych chęci.
Siła już nie rośnie,
a kark może skręcić.
Tak mimo słabości,
toczącej me ciało,
trochę możliwości,
jeszcze mi zostało.
Solennie przyrzekam,
te słowa powtórzę.
Nigdzie nie uciekam,
Zostanę na dłużej…
Komentarze (3)
No i bardzo dobrze.
Taka deklaracja zobowiązuje do dotrzania słowa.
Pozdrawiam serdecznie :)
cieszymy się z obietnicy bycia na beju.
Na dłużej, a może już na zawsze?