Zostawiłeś ból...
Patryk, patrz jaki zostawiłeś ból po sobie. To jak odszedłeś, to wszystko wziąść mogłeś...
Zostawiłeś ból
Tak jaskrawy,
Jaśniejszy od słońca
On razi...
Parzy,
Od gorąca.
Zostawiłeś ból.
Tak silny jak woda,
Jak wiatr
Która popycha wodę pod prąd.
Nie mam już sił,
By iść pod górkę, na fali.
Wybacz,
Kochany.
Zostawiłeś ból
Tak gorący od poparzeń.
Jak od ognia.
Zostały rany,
W mej skórze,
Najdalej sięgło do serca.
Oddycham dziurami.
One zmniejszają się chwilami.
Zostawiłeś ból.
Jak paląca się stodoła,
Od pioruna.
Do serca, do dna.
Tak głęboko,
Co dnia...
Po jednym piorunie wbijałeś we mnie.
Zostawiłeś ból.
Jak ulewny grad.
Taki co robi dziury w samochodach
Taką zrobiłeś mi w sercu.
Widzisz?
Czy to różnica?
NIE! To jest to samo.
Grałeś ze mną, jak pogoda.
Jak natura.
Nie wygrałam z Tobą.
Bo z naturą nie wygrasz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.