Zraniona...
Zagubiona osoba pośród tysiąca twarzy. Ona jedyna smutna płacząca nad swym okrutnym życiem ofiary. Kolejną noc śnią jej się koszmary. Zmywa z ciała cały grzeszny brud, szuka sensu – nie znajdzie czuje chłód. Boi się siebie, boi się ludzi. Na nowe życie myślami nie łudzi. Dotyka swych ran, bólu i okaleczenia. Uśmiech na twarzy to tylko marzenia. Boi się bycia sama ze sobą. Nocami jej się śni, że była zraniona. Na zawsze zostanie kaleką – będąc zgwałcona.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.