Zraniona miłość
Pewnemu Aniołowi...
Pióro...zimne,stalowe
anielskie?
Zatopione w igrającym szczęściu...
i róż staje się szkarłatem
Rozlewające się ciepło...
Radość?
Krew!
Ciemność odmierzana łzami
pragnienie zamknięte w kropli
znalazło upust...
Samotna wieczność
Nie tędy droga
Mam nadzięję,że już nie wpuszczą Cię do nieba...
autor
Takaradosna
Dodano: 2005-12-16 10:24:22
Ten wiersz przeczytano 421 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.