zraniona zdradą...
Zraniona zdradą próbuje uciec daleko
ale gdzie się schować przed miłością,
która krzyczy tak bardzo głośno?!
to jak tortura!
blada śmierć...
męczy, by w końcu zabić mnie
z cierpieniem serca,
i uśmiechem twarzy
próbuję znaleźć osobę
która przyjaźnią mnie darzy
w końcu oszukuję sama siebie
myślę że to załatwi sprawę
ale tak niejest;
realizuję mój żałosny plan:
żyletka, ból, rana, kran...
autor
paula_serducho
Dodano: 2006-08-28 13:17:16
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.