Zwątpienie
W pustym pokoju po zmroku siedzę sam.
Pije ostatni kielich twych pięknych
słów,
że na zawsze, że tylko my, że
razem…
Siedzę w kącie. Z sufitu kapie krew mego
serca.
Podłoga sie rozrywa i widzę nas.
Siedzimy nad brzegiem jeziora, objęci jak
dwa białe gołębie.
Śmiejesz się, tańczysz, śpiewasz,
dotykamy sie ustami…
Słychać potężny huk i widać spadającą
gwiazdę.
Szkoda że jeszcze nie wiem, ze nie myślisz
o mnie,
że masz bardzo duże serce, w którym nie
jestem już sam.
Pętla przestrzeni zacieśnia się z każdym
dniem, zabrakło miejsca…
Wracam do swojego pokoju.
Boże, dlaczego każesz mi na to patrzeć?
Nie dość juz wycierpiałem?
Miłość nie istnieje!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.