zwoje
uciekam. ciągle chwytam pomarszczonymi
dłońmi księżyc wycięty z kartonu.
zardzewiałe zamki - pozamykaj,
pozamykaj lub uciekaj,
słyszysz?
po ścianach spływają przezroczyste
krople,
jedna, później druga, ścieram godzinami
- odradzają się.
przykryty kocem liczę palce.
jeden, dwa - przecież jestem mały,
malutki.
nie pamiętasz? schowałem dla ciebie
papierki po cukierkach.
Komentarze (21)
Waldi - pozdrawiam
i ładnie tak chować ...
Danusiu dziękuję, jak zawsze trafnie:)
Ewuniu... mam ciarki... ja mogę się mylić ale czuję,
że piszesz o sp Z i ostatnich nie wiem tygodniach,
miesiącach choroby... i to, kiedy przeszłość stawała
się teraśniejszością... kochana te krople na ścianie
chyba nigdy ich nie uda się zetrzeć. Jeśli zbyt
otwarcie, lub jeśli się mylę, wybacz. Moc uścisków i
serdeczności.
dziękuję za czytanie :) pozdrawiam
Może peelowi tyłek trzeba przetrzepać za te krople...
Pozdrawiam Ewo:)
intrygujący erotyk+:) pozdrawiam Ewa
Podoba się Pozdrawiam
Ciekawie... Jak na erotycznie to mało rozgrzać za to
mózg parkuję od myślenia:) ...czemu jej tylko papierki
zostawił :(
Pozdrawiam Ewcia :*)
... zatrzymałaś Ewuni... na pewno wrócę... Pozdrawiam
:)
podoba mi się pozdrawiam
papierki pokleiły się, bo przekorne one były(Y)
Ciekawy wiersz, pozdrawiam :)
smutne, ech i te lzy, ktore sie odradzaja...do glebi
poruszylas.
pozdrawiam:)
Ewuniu, papierki - pazłotka, o których pisałam. Bez
(za)wartości.
Bardzo smutne, w tym konsumpcyjnym świecie.
Buziaki :)