Zwrot
Było...
Parł do przodu, niczym lecący orzeł
Nie oglądał się, nie zbaczał;
Niczym ślepy głuszec
Zmysłów chyba nie używał
Lecz w końcu usłyszał coś
Zobaczył, poczuł, odwrócił się
Przebudził się...
Ze snu przedwiecznego
Starszego niż ten lot
Cóż go wyrwało? Cóż sprawiło niemożliwe?
Spojrzał w oczy...
... Pożądaniu.
Któż oparł by się takiej przyjemności
Któż mógłby zachować trzeźwy umysł
I pomyśleć o konsekwencjach?
Któżby chciał o nich myśleć?
Spojrzał; patrzał nieustannie
Nieprzerwanie, niczym wilk na swą
ofiarę,
Zmrużył oczy - odwróciła wzrok
Pokazała, że on nie jest w stanie
Obserwował; rejestrował każdy ruch
Każden uśmiech, każde mrugnięcie
Bez przestoju
Z nadzieją na coś nowego
Zapadł w sen kolejny
Zmieniając lotu kierunek...
Jest...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.