Zwyczajny człowiek
...Bo los pragnie byś spełnił swoją własną Legendę... Paulo Coelho
Okryty szarym pyłem
szedł pochylony
z węzełkiem w ręce
ubranie z minionej epoki
na głowie słomiany kapelusz,
mijał urodzajne ziemie
skinieniem dłoni
pozdrawiał ludzi,
ocierali pot z czoła
pytali,
dokąd idzie?
milczał,
słuchał ich opowieści
patrząc łagodnie,
czuli ogarniające
ciepło,
oczy smutne się rozjaśniły
uśmiechem,
ile miał mocy
ile niezwykłości
ruch warg
poruszał zmysły,
wsłuchani w szept
jak w najcudowniejszą
muzykę
stali zaczarowani
magią chwili,
nagle poruszył się
uniósł węzełek,
powiedział,
niosę swoje brzemię
i wy swoje,
idę drogę
kamyczki tulę
duże dotykam,
ziarnka piasku przesypuję
nic nie mam
tylko tą drogę,
nie zbaczajcie ze swojej,
tuman pyłu się podniósł
zakrył horyzont,
zniknął
przekazywali o nim
legendę
Komentarze (11)
ładna baśń, ujmujący klimat
Piękny wiersz,"czapki z głów". Pozdrawiam
smutny pełen nostalgi lecz jaki życiowy .Pozdrawiam i
do miłego
Los taki jego. Szczęśliwy On, sądzę. Przecież
powiedział, iż to jego droga. Pięknie, myślę, że Jezus
się uśmiechnął.
Pięknie opisujesz Chrystusa.
prawda ...pozdrawiam ciepło
Ogromne ciepło - to jest wynik przeczytania tego
wiersza.
Wędrowcze zwolnij trochę :)
Bardzo refleksyjny, ciepły i trochę nostalgiczny.
Wiersz posiada swój własny poruszający mnie klimat.
Podoba mi się:) Pozdrawiam.
Ciepło i pięknie, jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
Do prawdy się podąża zbierając doświadczenie!
Pozdrawiam!