Zwykłe zmęczenie
Zwykłe zmęczenie
Materiału tworzę
Każąc wam… wytrwałym
Takie obszerne rozważania czytać.
I z nich coś dobrego
Do swego życia chwytać.
To teraz może nie co krócej napiszę,
Ale z góry niczego nie obiecuję,
Bo właśnie nad kolejnym tasiemcem
pracuję.
Weźmy taką zwykłą, zwyczajną wierność
A ona ma w sobie coś nadzwyczajnego.
Wierność Panu Bogu
To posiadanie wszystkiego,
Czego nam potrzeba prócz codziennego
chleba.
Warto mieć wiele,
Ale nie wszystko?
Tak, nie wszystko,
Bo posiadając wszystko
Nie byłoby do czego dążyć
I w swym życiu dobre uczynki drążyć.
Nie martw się
Nie musisz wszystkiego,
Co ja piszę rozumieć
Wystarczy, że bliźniego
Kochać będziesz umieć.
Na, co czekasz?
Powiem Ci… może świadomie
A może nieświadomie czekasz
Na Boga.
Tak na Boga,
Bo on i na Ciebie… czeka.
Może to czujesz,
A może zaczniesz to czuć,
Bo bycie człowiekiem
To bycie godnym bliskości Boga
W życiu po życiu
I w tym życiu, ale bardziej duchowo.
Nie stój jak wryty i dorzuć swą cegłę
Do budowania lepszego świata.
A jeśli odrzucasz to wszystko
To po, co to wszystko czytasz?
Może tylko szukasz końca,
Który miał być wcześniej,
Ale pamiętasz,
Niczego nie obiecywałem
I dlatego dłuższe rozważanie napisałem.
Kochasz matkę?
To znaczy, że kochasz kościół.
A jeśli kochasz matkę
To pewnie kochasz ojca,
Czyli Boga.
No to wspaniale,
Bo mata i tarta,
Matka i Ojciec ten z Nieba
Również Cię kocha
I da Ci… każdego dnia
W Twoim… dążeniu do Nieba
Powszedniego Chleba!!!
Więc módl się i pracuj
I wieczność sobie wypracuj,
Bo wieczność to szczęśliwa
I wieczna emerytura
A nie jakaś moja, autorska bzdura!!!
Znajdź wytchnienie
W łagodności
I w obecności Miłości,
Czyli ukochanych osób
I BOGA!!!
Komentarze (1)
"Jedz módlsię i kochaj"