Żyć...
wegetuję...
Staram się żyć od nowa,
zapomnieć o tym co mnie boli,
zapomieć o swym lęku,
przestać bać się ludzi....
Zagubiona,smutnym wzrokiem,
ze spuszczoną głową idę przez życie...
Uczucia nauczyłam się chować,
głęboko i skrycie...
Wymknęło mi się życie,
straciłam kontrolę,
straciłam wolę życia,
Po omacku znajduję drogę,
co chwilę się potykam,
upadam...
nie mam siły by wstać,
coraz ciężej robic kroki do przodu...
Znalazłam sobie piękne dzrewo,
położe się pod nim i będę czekać...
albo na śmierć,
albo na zagojenie ran...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.