Życia czar
Hipnotycznego snu opadanie,
Puszysty dotyk słodkiego anioła.
Odjeżdżają z wolna, nocy sanie,
I tylko cisza, gdzieś niemo woła.
Odpływam na skrzydłach jawy,
Na grzbiecie snu się unoszę.
Wciąż pragnę, tylko jednej strawy,
O miłość zabiegam, o nią proszę.
Twych piersi wzgórza pragnę zdobywać,
Płonąc, namiętnością rozgrzanego słońca.
Z ust słodki nektar uniesień spijać.
W falach rozkoszy, tonąć bez końca.
Bo tyś moją Wenus, niebowładną,
Moim oddechem, serca żarem.
Tą, której oczy moje pragną.
Tyś jest mojego życia czarem.
Joli, ukochanej żonie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.