Życia mego ostatnie chwile
Konałem w parze
lecz
w samotności
Zarazem
spoglądał na mnie tylko mój własny cień
Me serce z bólu całe płonęło
I nawet ten ogień nie czuł litości nademną
„Opuszczony przez życie, ludzi,
a nawet przez ciebie
w tej chwili losowi
pozostawiony…”
Mą siną głowę przełożyłem przez
lnianą pętlę…
mymi sinymi nogami
Stanąłem na drewnianym podeście
Jeszcze został tylko list ostatni
dla ujawnienia mojej sytuacji
list pisany na kartce białej
na nim niebieskie litery
przez deszcz łez, porozrywane
opisałem:
Mój żal do świata, życia oraz niektórych
ludzi.
skoczyłem
zakończywszy tę farsę z życia mego
Już nie będziecie mnie krzywdzić…!
Nie będziecie mnie ranić…!
[…]
nadeszła jakaś osoba
zobaczyła …
przed jej oczami wisiało me ciało
Bez krwi !
która zdążyła wycieknąć przez cięte na
dłoniach rany
Bez ducha !
który zdążył się już ulotnić
wisiałem bezwładnie aż me ciało umarło
całe
wtedy nic już nie czułem
…tak właśnie być miało…
…odejść już z tego świata całkowicie
mi się udało…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.