Życiorys krótki człowieka...
I. „Przebudzenie”
Rano budzę się, otwieram oczy,
Zwlekam się z łóżka, poranna toaleta,
Leniwie ubieram się, zwykłe śniadanie.
Wskazówka powoli gramoli się na wpół do
siódmej.
Chrzęst kluczyka w zamku, zgrzyt zasuwy.
Na przystanku w bezimiennym tłumie dopalam
papierosa.
Jak co dzień,
Autobus, drzwi, kasownik i kanarek.
Podskakując na wybojach otoczony tłumem,
Wjeżdżam w nowy dzień, za oknami wiosna.
II. „Dzień”
W życiu sam goniony przez czas,
Gnam za zyskiem i miłością.
Ironia dzieci ganiających się dokoła
piaskownicy.
Dzień toczy się normalnie,
Sekunda ma długość sekundy,
Kawa smakuje tak ja k wczoraj,
Czegoś jednak brakuje.
Czwarta!!
Autobus, drzwi, kasownik i kanarek.
Przeżyłem kolejny dzień na świecie.
Byle do jutra, jest w końcu lato.
III. „Wieczór”
Szykuję się na wizytę gościa,
W lustrze przyprószone srebrem włosy,
Zmarszczki pod oczami.
W pokoju dwa krzesła naprzeciwko siebie,
Stół zakryty białym obrusem,
Świeczki spalające się zapachem wanilii,
Kogoś jeszcze brak.
Jest!!
Kolacja, śmiech, wino i sex.
Te dni kończą się tak wspaniale.
Uwielbiam piątki, szczególnie jesienią.
IV. „Noc”
Psiakość! Zimna coś ta noc.
Szyby pokryte szronem i ciszą.
Dawno nikogo nie było.
A gdyby dzisiaj przyszedł…
Ten chłopak od krzyża i znów mi pomógł?
Razem było by nam raźniej,
Mam nadzieję, że przyjdzie.
Jest!!
Kolacja, zrozumienie, wino i modlitwa.
Psiakość! Zimno jak na Syberii.
Młody człowieku rozpal ogień w kominku i
przykryj mnie. Psiakość! Zima!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.