Życiowy galimatias
W ciszy tak słodkiej jak czekolada
spoglądam prawdzie w oczy kolejny raz.
Wydarzenia z ostatnich lat wciąż wiszą
mi nad głową w pogodę i niepogodę.
Porywisty wiatr wciąga mnie w bieg zdarzeń,
przyprawiając o zawrót głowy
możliwościami.
Cóż z tego, gdy chmury trzymają na
baczność
ocieniając nie trwogę, lecz pogodę
ducha.
Próbując pochwycić motyla przychylności
ląduję na przylądku pośród nietoperzy.
Odganiając je czy wyjąc z bezsilności
kulę
się oparta o drzewo obdarte z litości.
Zamykam świat, czymkolwiek by był w
kieliszku
słodkiej cherry, wypiwszy gorycz do dna.
Uśmiecham się do siebie pijana błogą
ciszą,
zagłuszywszy pioruny grzmiące z
przeszłości.
Komentarze (1)
Bardzo mnie zatrzymał ten wiersz... ma w sobie coś.
Wyczuwam w nim zranione serce. Albo się mylę :) w
każdym razie dobry twór, gratuluję.