Życiowy rejs
Chyba zły statek
życiem nazwany,
został przez kogoś
dla mnie wybrany.
Kapitan - Pechem
siebie mianował,
i resztki szczęścia
mi skonfiskował.
Kapryśny los,
gotuje nam strawy,
łzami pokład szoruję
dla ich zabawy.
A kiedy okręt
do lądu dobije,
serce z nadzieją
radośnie zabije.
Że może na tej
przystani właśnie,
znajdę swe szczęście,
a ból mój zgaśnie.
Na razie burza
na morzu szaleje,
zły wiatr rozwiewa
wszelkie nadzieje.
W pogodne noce
polarna zorza,
pozwala mi wzlecieć
w marzeń przestworza.
Komentarze (16)
W życiowym rejsie los figle płata. Trzeba być
kapitanem i sternikiem, wybrać azymut na szczęście.
Czytałam z przyjemnością i podobaniem. Ślę moc
serdeczności i uśmiechów:)