W żydowskiej knajpce...
żydowskiej knajpki dziwny czar
w tle pusty parkiet niemy bar
i cztery damy w toaletach
a my skąpani w swych podnietach
gdzieś po podłodze chodził kot
w światełku świec widziałem wzlot
ten mały stolik w zakamarku
jak tamta ławka w pustym parku
cała w dotyku w myśl osnuta
to było słońce nie pokuta
znów z Twego ciała wyszło tchnienie
ze ścian powiało zapomnienie
za wzrokiem twarzy w ścianach śpiących
poczułem smak Twych ust gorących
w ceglanej bramie Cię kochałem
i tak spokojnie odejść dałem
bo Ty nie byłaś z tego świata
w żydowskiej knajpce płacze data
Komentarze (3)
Życzenia zdrowych, spokojnych Świąt
Bożego Narodzenia zostawiam.
Z podobaniem dla wiersza
:)