* (żyjesz we mnie...)
żyjesz we mnie
choć ja wciąż myślę że umieram
masz dom pod skórą
i na kierownicy mojego roweru
nie wiem kto prowadzi
ja czy ty, duszo
kto upada, zdziera kolana
kto krwawi
błaga o śmierć
kto wciąż
natarczywie
wraca do tego lasu
[Rędzińskiego
kto zna już wszystkie jego ścieżki
zakamarki
i przechodzi ponad
zwalonymi drzewami
kto ma ulubioną polanę
skąpaną w słońcu
strumieniem podgryzioną
uroczo
kto pędzi po wybojach
bojąc się tego roweru za plecami
postaci na nim, w kasku
kto wstrzymuje oddech
przepuszczając nieznajomego
– ominął
to dobrze, czy źle ?
teraz możemy nacieszyć się
sobą nawzajem
duszo
i tymi białymi kwiatkami
pomieszanymi z żółtym
w soczystej trawie
wśród pałąków drzew
koła obracają się
– zauważyłam coś
zaryłam butem w ziemię
przyglądam się porcelanowej sarnie
skubiącej listki
to ty ?
już wiem że nie pojedziesz ze mną
wysiadłaś
szczęśliwa
nie będę cię wołać po imieniu
jakim prawem ?
https://www.youtube.com/watch?v=atyvdC15HFA
Komentarze (14)
I
Wymowny wiersz, ciekawe takie życie, pozdrawiam :)
Lubię czytać Twoje wiersze.
Dzisiejszy, jak zwykle piękny,
treść wyrwana z życia...
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
dusza to okreslenie, pozwalajace oddzielać to co
utkane jest wewnetrznie, w głowie, w pamięci ciała, od
tego co istnieje bez naszego udziału. Bywa, że chore
ciało uświadamia, jak dusza jest od ciała zależna, że
nie może bez ciała istnieć. To co dociera przez
zmysły, zewnętrzznie, wypełnia duszę. Dalej tylko
pytanie, czy dusza wogóle istnieje, poza językiem
porozumiewania się ludzi, i naszą potrzebą nazywania,
zadawania pytań, znajdywania odpowiedzi. Gdyby
zsumować sekundy, minuty, w których człowiek swiadomy
jest swojego wnetrza, ile to setek godzin, ile to dni
jest, w ciagu jednego krótkiego życia?
piękny choć smutny wiersz pozdrawiam
niesamowity wiersz, niesamowity i bardzo poruszający
Wiersz z duszą. Miłego dnia:)
*potem jest już tylko fajnie:)
samotne życie pozwala spostrzec wewnętrzny dualizm,
pielęgnowane
zmusza do prób dogadania się ze sobą samym.
"Porcelanowa sarna" - cudowne spostrzeżenie, chodzę po
lesie i czasami je spotykam. Gdy zauważy jakikolwiek
szmer, nieruchomieje i potrafi w takiej
pozycji /porcelanowej/ pozostać długo, póki nie
poczuje że jest bezpieczna. Udawało mi się je
niejednokrotnie przetrzymać. Kto pierwszy się ruszy,
ze starszymi sarnami przegrywałem.
Miłego wspomnieniowego dnia Marteczko, Twój wiersz
osobisty, wiem o czym, ale nie powiem.
mARTO
BARDZO OSOBISTE SĄ TWOJE STROFY
Poruszające słowa pozdrawiam
w zasadzie mandat ci się należy jazda we dwoje na
rowerze zabroniona a ty po jakiś lasach jeździsz z
duszą i to gdzie zupełnie jak w cyrku ,na ramieniu
pozdrawiam
Przepiękny wiersz. To już wiadomo, po co tam musisz
znów pojechać, przecież nie zostawisz jej tam samą,
zawróć po tę swoją duszę Marti (poskubie trochę
kwiatków i co dalej, zbyt bezbronna sama w lesie).
Dzięki za przejażdżkę pociągiem, nieźle zasuwa na tych
oblodzonych zakrętach. Pozdr.