Bokiem twarzy spoglądam w lustro
Rozmowa w lustrze
W niedzielny poranek widzę siebie w
lustrze
Chłopak mi dobrze znany, mówię do niego
Nie jesteś nikim ważnym, zwyczajny -
szary
i dobrze jest jak jest, nie jesteś od
parady
Nie jesteś skarbnicą wiedzy,
wiesz mało wiele
i dobrze tobie tak, nie patrz na mnie
jak na wrota bezmyślne malowane ciele
Masz tylko to co w tobie piękne –
godziny zamyśleń
i jest tobie w tedy lepiej i
pławisz się w nich
Masz tylko i to jest cudowne
minuty uniesień
I wtedy wyglądasz
wspaniale uroczyście
Mówisz do mnie z uśmiechem
z za lustra szyby
Że uciekasz od smutku
jak ogień od wody
Mówisz że pchasz się
łokciami w kolejce po kwiaty
Sam nie wiesz, co w tobie dobre
Pewnie znasz i swoje wady
Masz chwile małe i wielkie
gdzie radości po pachy
Rzadko masz chwile słabości
Wszystko pcha ciebie do zabawy
Takim pewnie zostaniesz,
stateczny spokojny
Pragnący spokoju,
nie wchodzący z innymi w swady
Autor:slonzok
2011 04 17
Komentarze (3)
całkiem przyjemne odbicie.
Pięknie.
bardzo podoba się