415. Koniunkcja /Księżyca z Ziemią/
kocham szept słów i ich smak
w letni deszcz kiedy rozpływają się
zawstydzeniem na jawie i w snach
zraszając umysł perłami
we mgle dotykam nieba
i wznoszę się jak motyle
w nów skąpana w cieniu
osiągam kulminację czyniąc
zaćmienie
autor
beano
Dodano: 2021-08-15 21:25:24
Ten wiersz przeczytano 2940 razy
Oddanych głosów: 44
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (79)
Krótko...magicznie.. minimum słów a siła ich
ogromna:);)
:)
Tu też magia.
Twoje oczy
Pozdrawiam serdecznie
:)
Tak Wando
I to jest najpiekniejsze
:)
Dziękuję
Pięknie:)
Ten wiersz długo mnie zastanawiał; jednak doszłam do
wniosku, że w poezji wszystko jest możliwe :) Piękne
skojarzenia. Pozdrawiam serdecznie :)
Wenus
Dziękuję
:)
Rozmarzona nietuzinkowym erotykiem
Beatko, serdecznie pozdrawiam.
zasłużony głos na wiersz zostawiam
Mariat
zaklinowałaś komentarzem,
klin klinem poszedł:)
pozdrawiam
z uszanowaniem:)
zaklinowałaś moje rozumowanie tym wersem - "zraszając
umysł perłami"
-----------
perły to przeważnie łzy, ale łzy aż do umysłu poszły?
musiała to być wyjątkowa noc, noc szczęścia.
gramku witaj
miło, że zajrzałeś
pozdrawiam serdecznie
Beata:)
już czuję że tak, siła sugestii
:)
osiągasz sen zraszając sen
:) Mam nadzieję, że pomogło. :)