Ach! miłości kochana!
wszystko co mnie otacza wypełnione tobą po
brzegi,
haustem łapczywie połykam więc smak twej
obecności,
lizać by można cząstki powietrza które
tknęłaś gdybym
tylko mógł je uchwycić na tyle mocno by nie
uleciały
na moje szczęście zapachy chociaż po tobie
zostały
w pościeli zadowolenia pozwól mi się ułożyć
lekko
by włosy zalotnie poduszkę okryły nań
opadając
niczego bardziej nie pragnę jak pozwolenia
twego
na łaskotliwe dotykanie twego lica dłońmi
żądnymi
do rana w platonicznym uścisku. Ach!
miłości kochana!
kolejnym wieczorem gdy po pracy ukojenia
szukałem
niezaproszona usiadłaś dyskretnie w kąciku,
wpatrzony
w nicość pokoju wyczułem twą obecność
– Zagadam –
pomyślałem zacząłem dech w piersiach
zbierać by usta
otworzyć drżąc cały co powiedzieć w tej
chwili wypada
próżny mój wysiłek jednak - cisza tylko
odpowiada
marzeniem znowu obejść się muszę kreśląc
ołówkiem
fantazji twe kształty pełne obłości,
tajemnic zagłębień
których nikt przede mną nie miał prawa
poodsłaniać
może z gliny cię urobię by akt twój na
dłużej zachować
papierosem pokój zadymię może wtedy ujrzę
cię przy mnie
jeśli ty nie chcesz cielesnej zatrzymać
sobie formy
ja cię w glinie urobionej mymi dłońmi
utożsamię
decoupagem przyozdobię w anielskie
ubranie
żebym mógł gdy noc przyjdzie w oczy ci
zerkać
żal zapachu tylko co by me zmysły
uskrzydlał
pocieszaj figuro gliniana. Ach! miłości
kochana!
Komentarze (2)
Miłość to pojęcje... głębokie , każdy go inaczej widzi
i pojmuje.
Młody napalony, mocno podniecony...