Andrzej
Andrzej już przestał do mnie
przychodzić.
Chory?
Umarł?
Może jest w raju?
Co rano budzi się na działce,
a tam jest wszystko:
śliwki, pomidory, jabłka...
Andrzej je owoce i popija cierpkim
winem.
A potem udaje się na obchód raju.
Każdy kosz po brzegi zapełniony jest
puszkami,
a w skupie płacą po pięć złotych za
kilogram.
Za zarobione pieniądze kupuje sobie
wino,
ale go nie wypija od razu –
przecież nie jest alkoholikiem.
Jedzie na obiad do Pomocy Społecznej.
Oprócz obiadu dostaje jeszcze ciepłą
kurtkę.
Wraca na działkę.
Po drodze kupuje sobie bułkę i sześć jajek
–
na kolację zje jajecznicę,
popije winem...
Jak jakiś hrabia.
* * *
Dobrze jest w raju,
ale żeby się do niego dostać,
trzeba sobie w życiu zasłużyć...
Przepraszam za nieobecność, ale miałem awarię internetu.
Komentarze (13)
A zima tuż tuż...
Pozdrawiam
I trzeba wazelinować w życiu.
Tak mi się inny o tym imieniu.
Dobra ironia.
Dziękuję za odwiedziny.
ammo - nie masz czym się martwić. To opis raju. A w
raju nie ma mrozów, na działkach zawsze jest pora
owocowania, a złom kosztuje 5 zł za kilogram.
Poruszający, dobry wiersz.
Pozdrawiam.
Jak sobie nie pościelisz to się nie wyśpisz.
szacun i głos
Pięknie opisałeś obraz"Andrzeja"Próbowałam takich
zatrudnić. Byli głodni i wychudzeni. Jeden po drugim
powymierali. Przyszli noni. Serdecznie pozdrawiam.
Tanie wino jest dobre tylko dlatego, że jest tanie.
Przykra sprawa zbyt wielu odeszło na tamtą stronę
smakoszów tego typu trunków.
Dobry pouczający wiersz.
Pozdrawiam
Wielu takich poznałem... Przeprowadzałem wywiady.
Różne losy skłaniają do obrania takiej ścieżki, a tak
80% procent ludzi, z którymi rozmawiałem miało
przeszłość kryminalną... Jednak Człowiek to Człowiek.
Zawsze.
Dobry tekst.
Pozdrawiam, Jastrzu :)
Kloszardzi nadają miastom szczególnego kolorytu,
a bezdomność nadal pozostaje problemem społecznym,
codziennie mijam wielu Andrzejów,
szperaczy śmietnikowych,
nie są nachalni, wybrali(?) takie życie, niełatwe,
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
... a tu zima za pasem.
Tak, jak zauważyła Krzemanka, wersy skłaniają do
refleksji na życiem innych takich Andrzejów i nie
tylko Andrzejów...
Pozdrawiam
Ciekawie. Przy okazji wiersza można podumać o tym jak
różne są ludzkie żywoty. Miłego dnia Michale:)
Sąsiad niedawno opuścił ziemski padół. Podobny tryb
życia, jedzenie z Caritasu, zbiórka na alko od rana,
puszek nie chciało mu się zbierać, a nawet jak z lasu
przyniosłem pełną torbę, nie zabrał, wisiała, aż
zabrali czyściciele (dawniej śmieciarze). Niedługo po
sześćdziesiątce.
Sporo takich innych, okupuje ławkę pod Biedronką i
zbieraja na alko.