Anioł
Dla przyjaciela, którego kochałam, i którego nienawidzę. Za którego mogłabym oddać życie, a jednak zabić. Dla tego, którego kochałam, kocham, i będę kochać. Mimo wszystko.
Przyszedł do mnie.
Widziałam go.
Miał białe skrzydła. To był anioł.
Złapałam jego rękę i wtuliłam się w nią.
Zaczęłam płakać.
A on czekał.
Podniosłam na niego załzawione oczy.
Pogłaskał mnie po policzku.
Powiedział, że to wszystko ma sens.
Trzeba go tylko znaleźć.
Pokręciłam głową.
A on uśmiechnął się.
Wskazał ręką jakiś punkt na niebie.
Po chwili rozbłysło tam światło.
Odwrócił się i odszedł.
Zniknął. Zniknął z mojego życia.
Ale ja nie chciałam tego.
Biegłam za nim.
Ale jego już nie było.
Zostały tylko puste słowa.
Czy aby na pewno puste...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.