Aniołku...
Twoje malutkie kończyny- tylko w wyobraźni
ucałowane.
Twoje serduszko mniejsze od ziarnka piasku
-nieusłyszane.
Twoje oczka nie zasmakowały palących jak
płomienie łez,
Jednak w mojej otchłani deszczu
pozostaniesz po kres.
Moje szeptane pojedyńcze słowa -na wiatr
rzucone?
Moje ciemne, jadowite myśli na dnie rozumu
zduszone...
Moja wiara granicząca z cudem, być może
dojrzeć nie zdążyła?
Natura-Matka?! Tak to ona te drzwi dla
Ciebie otworzyła...
To Ona ! Szczęście na dłoni dla mnie
trzymała,
To Ona! Bezdusznie mi Ciebie Aniołku
zabrała.
To Ona! Nazwała Cię dziś słodkim
wspomnieniem,
Jednak w mojej rzeczywistości, cieszysz się
własnym imieniem.
Komentarze (10)
Bardzo piękny a zarazem smutny wiersz.Wiem coś na ten
temat.Pozdrawiam.
Zrozumiała skarga, pełne miłości wołanie do tej małej
istoty, wciąż obecnej w myśli i sercu..
Poruszający wiersz..
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję wszystkim...
smutny wiersz wypada przemilczeć
Lza się w oku kręci.Wiersz bardzo delikatny doskonale
odzwierciedla temat nienarodzonych dzieci..niewinne
,bezbronne,delikatne ..kruszynki.Posyłam wyrazy
współczucia..
Piękny hołd dla nienarodzonych, którzy nie dostali
szansy na życie.
Nadanie im imienia, przydaje im wymiar
niezrealizowanej, ale przecież egzystencji.
Pozdrawiam. (+)
I ja pomilczę przy tym smutnym wierszu...Pozdrawiam.
Smutny a zarazem ładny, choć śmiercią kogoś bliskiego
nie można nazwać ładną. Przykro mi. Pozdrawiam
Smutny wiersz...pomilczę.
Bardzo smutny przekaz. Chyba masz literówkę w
"nieusłyszane". Miłego dnia.