Arktyka
Dla czytelników :)
Ponowna przygoda spotkała mnie w mieście,
oczy zamknąłem na spacerze zaledwie na
chwilę
i zniknął sprzed oczu wielkich bloków las,
to naprawdę cudownych zdarzeń czas:
Gdzie spojrzeć tylko wielkie lodowce,
a wokoło mnie rozciągały się arktyczne
pola.
Było mi tak straszliwie zimno,
wędrując po kolana w śniegu.
Myślałem, że nie zrobię następnego kroku,
że zamarznę i jak sopel na zawsze zostanę w
arktycznym świecie.
Zaledwie sto kroków przed sobą dojrzałem
wielkie igloo.
Zebrałem resztki swych sił by dotrzeć
tam,
do drzwiczek maleńkich tej lodowej
chatki.
Puk, puk – rozległ się do drzwiczek pukania
huk.
Otworzyła je eskimoska o twarzy pięknej jak
lodowa wiosna,
wciągnęła mnie do środka i odziała w futra
grube.
Rozgrzany, napojony i najedzony,
w dalszą drogę się udałem,
a ona ze mną bowiem polubiła mnie.
Przez arktyczne pola śniegu i lodu
podążaliśmy odtąd razem,
języki nasze były zupełnie inne,
ale rozumieliśmy się bez słów.
Pingwiny tańczyły taniec swój,
a ona wykonała gest znaczący:
że teraz będziesz mój.
Niedźwiedź polarny pozwolił nam na swój
grzbiet wsiąść,
Jechaliśmy na nim bardzo długo,
tyle śmiechu i radości,
oraz absolutnie zero złości.
Eskimoska pocałowała mnie,
jej usta były tak delikatne i słodkie
i nagle usłyszałem klaksonu dźwięk.
Stałem przed przejściem,
a kierowca poganiał mnie bym przeszedł
już.
Podziękowałem skinieniem głowy mu, lecz
byłem zawiedziony.
Przez resztę drogi do domu myśli takie
miałem,
czy nie mógł z klaksonem zaczekać jeszcze
minutkę lub dwie?
Bo takiej przygody nie będzie znowu,
więc pobiegłem do domu, spisałem i
dodałem.
Jestem pewien, że przygodą oddałem to co
chciałem,
uśmiech na waszych twarzach nią wywołałem.
Czekajcie na nowe przygody waszego
fantasty,
pojawią się wkrótce tak jak na niebie
gwiazdy.
Dziękuję za odwiedziny, komentarze, wszystkie cenne rady oraz głosy :) pozdrawiam.
Komentarze (15)
Chodzenie po ulicy z głową w chmurach może się
tragicznie eskończyć...ale przygoda fajna :)
Pozdrawiam
Zawsze myślałem żeby na zimę polecieć z ptakami ale
latem do zimy Nie :) Pozdrawiam
ja też się uśmiecham :)
no i faktycznie się uśmiechnęłam :-)
ciekawa przygoda ...gdzie to Ciebie poniosło latem do
zimowej krainy:-)
pozdrawiam
Skupiłam się na ciekawej treści ale zgadzam się z
Roxi,
pozdrawiam, głosik zostawiam :)
ten klakson, no nie mógł poczekać...piękna historia
zaczęła się na dobre rozkręcać, a on niedobry
przerwał...
Z mojej wizyty się nie ucieszysz gdyż pomimo tego, ze
wyobraźnie chłopie masz i historie opisujesz
niesamowite to jednak musisz popracować nad
gramatyczną spójnością wersów. Nie będę wypisywać
wszystkich ale spójrz na pierwszy wers. Czy poprawniej
nie brzmi: "ponowna przygoda spotkała mnie w mieście"?
Przeczytaj sobie na głos a na pewno zauważysz gdzie
ewentualnie trzeba by poprawić, pozdrawiam.
Fajny kolejny...
+ Pozdrawiam
Ale Fantasta z Ciebie Tomku! Było tak gorąco a teraz
brrrrrrrrr
Lecę po swoją zimową "chatkę puchatkę". Fajny
przekaz:-)
Dopowiem, że jesteśmy w trakcie przygotowywania
spotkania Bejowian na 1 października. Kompletna
informacja u mnie pod przekazem "Projekt
Bej-spotkanie" Zapraszam serdecznie i pozdrawiam:-)
Dzięki, że zaglądasz do mnie:-)
- znaczy to jest dalszy ciąg Twoich sennych
"widziadełek" ... fajnie... mam nadzieję, że będzie
ciąg dalszy... będę zaglądać...
- pozdrówka ;)
Jesteś lepszy niż Cervantes.
Przecież francuski to język miłości,
i żeby nie ten klakson...
Pięknie piszesz, każdego dnia zachwycam się tym , co
piszesz. Milyena oj chyba w innym języku, po francusku
tu u mnie :)
Coś mi się zdaje,że ta eskimoska mówiła po francusku
;)
Pozdrawiam :)