Bajeczna nierealność miłosnej...
Wierząc, że kiedyś los
łaskawszym będzie
licząc każdy kłos
w polnym wiatro-pędzie.
Z głową z lekka opartą
zgrabnie włosy rozwiane
o starą kurtkę, podartą
zdarzenia wciąż wspominane.
Jak w złotym listowiu
ukryte z cichca uczucie
tak miłość o nowiu
przybyła w jednym bucie.
Troszkę przyrumieniona
lecz wstydem nie okryta
każda osoba zmieniona
choć z uczuciem nieobyta.
Promieniem oczu lśniących
wybita nad obłoki
jak tych dwóch gwiazd, błyszczących
liczy powolne kroki.
I skromne zwieńczenie przysięgi
muśnięcie lgnącej czerwieni
gdzie słodkim pasa wstęgi
na piasku słowo się mieni.
-Czy wierzysz i ufać chcesz?
Tak…nieprzerwanie wiecznie
-(uśmiech) wiem o tym – wiesz?
Mi także z Tobą bajecznie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.